Dziesięć dni przed tym (31.1.1958), z przylądka Canaveral w Stanach Zjednoczonych wystrzelony został sztuczny satelita 1958 a (Explorer I), który w czasie wyżej opisanych zjawisk 'był na swojej orbicie. Licznik Geigera, znajdujący się na jego pokładzie, zachował się co najmniej dziwnie. Mianowicie, w momencie zetknięcia się chmury gazowej z Ziemią, w niższej części orbity, licznik Geigera wykazywał trzykrotny wzrost promieniowania, natomiast w wyższej części, nad strefą równikową – przestawał pracować.
Licznik sztucznego satelity 1958 y (Explorer III), który był wyrzucony 26 marca, zachowywał się podobnie. Amerykańskiemu geofizykowi Van Allenowi nasunęło to zjawisko następującą myśl: jeśli na wysokości 350 km licznik wykazuje 3-krotny wzrost promieniowania, a wyżej zaś „milczy”, to najprawdopodobnie promieniowanie jest tam tak duże (rzędu 30-35 tys. cząstek wpadających w ciągu sekundy do licznika), że urządzenia przeliczające nie są w stanie zanotować go.
Pierwsze dane o istnieniu tak dużego promieniowania w górnej atmosferze uzyskane zostały za pomocą radzieckiego Sputnika III, wystrzelonego w czerwcu 1958 r. Na jego pokładzie umieszczony był scyntylacyjny licznik z cylindrycznym kryształem NaJ o wymiarach 4X4 cm, pozwalający rejestrować fotony z energią powyżej 36 keV. Zdolność rozdzielcza tego licznika wynosiła 10-0 sek. Za pomocą tego licznika można było wyznaczać również wielkość jonizacji w krysztale na jednostkę czasu.
Leave a reply