Około roku 1950 jedna z lotniczych firm przewozowych w Stanach Zjednoczonych postanowiła dla podniesienia rentowności przedsiębiorstwa zainstalować u siebie urządzenie, pozwalające na automatyczne dokonywanie rezerwacji miejsc na liniach obsługiwanych przez jej samoloty. Tak postawione zadanie jest bardzo specjalne i trudno na pierwszy rzut oka dopatrzeć się możliwości zastosowania maszyny cyfrowej dla jego rozwiązania. W poszukiwaniu tego rozwiązania specjaliści przystąpili do analizy systemu pracy przedsiębiorstwa. Prospekty przynoszą pierwsze dane. Można z nich dowiedzieć się, że firma obsługuje dziesięć stałych linii, z których każda ma długość np. 1000 km. Przelatując wyznaczoną trasę samolot ląduje dziesięć razy np. co 100 km. Bilety na każdy ze stukilometrowych odcinków lotu można nabyć w kasach przedsiębiorstwa już na tydzień przed rozpoczęciem podróży. Ponadto prospekt podaje jeszcze listę miast, w których mieszczą się kasy przedsiębiorstwa. Tyle wyczytanych informacji. W praktyce technika transakcji jest następująca, We wtorek po południu przed kasą przedsiębiorstwa w Nowym Jorku podróżny mówi: „Poproszę dwa bilety na przelot z Chicago do New Orleans. Odlot w czwartek o godzinie 17,45″. W chwilę później odpowiedź kasjera: „Proszę oto bilety”, albo „Niestety, bardzo mi przykro, lecz wszystkie miejsca mamy już zarezerwowane”. Odrzucenie konwencjonalnych zwrotów grzecznościowych z przytoczonej powyżej wy- miany zdań pozwala zauważyć, że kwestia wypowiedziana przez pasażera zawiera sześć różnych informacji:
Read More